O książce: 2009 / Wtedy w głowie rozległ się szum, jakoś przyjemny, kojący, jakby ciepły wiatr wiał od francuskiej winnicy, gdzie butelkowali młode wino, a świece paliły się szczególnie jasno, a przez ciepły wiatr w głowie Platon pomyślał, że w sumie nigdy nie miał takiego święta, że ​​tylko Leka mógł je wymyślić!.. I też tak pomyślał nie o to w ogóle chodziło w Beaujolais i nie w tym, że dzisiaj jest trzeci czwartek listopada, ale w tym, że są razem radośni i ciekawi, bo nigdy nie byli sami i teraz tak będzie zawsze!..